Schodzić na pieseły rozgrywa się na kilka dni przed świętami Bożego Narodzenia, gdzie w miejskim parku dochodzi do morderstwa Wojciecha Brandysa syna znanego chirurga plastycznego. Na miejscu zdarzenia prokurator Miron Brzeziński wraz z podkomisarzem Sewerynem Frochem ustalają, że morderca najpierw zadał ofierze cios w głowę tępym narzędziem, aby później obciąć jej palce. Pierwsze podejrzenia policja kieruje wobec rodziców Wojciech Brandysa. Tymczasem kolejnej nocy ginie Tomasz Bednarz młody pracownik korporacji. Okazuje się, że podobnie jak Brandys, Bednarz zginął od ciosu zadanego w głowę, tym razem jednak morderca włożył w usta mężczyzny obcięty penis. Wydział Kryminalny pracuje intensywnie jednak morderca jednak nie pozostawia śladów. Policja czuje się bezradna. Na domiar złego, morderca nie poprzestaje na dwóch zbrodniach. Schodzić na pieseły należy uznać za kryminał, choć zaskakujące notatki mordercy nadają jej nietypowego, mocno osobistego charakteru.