"Myślicie, że Londyn w pigułce to Piccadilly Circus, pałac Buckingham, Soho, Opactwo Westminsterskie, Hyde Park i, rzecz jasna, Notting Hill z zakochanymi wypatrującymi miejsc, w których wymieniali maślane spojrzenia Julia Roberts i Hugh Grant? Spędziwszy w naszej najważniejszej zamorskiej kolonii choćby weekend i tak zaliczycie te atrakcje niejako mimochodem, za sprawą tajemnej grawitacji przyciągającej nowych turystów. Rekomendacji wymagają nieoczywistości. Bo czy oczywistymi magnesami dla turysty są muzea? Te kojarzące się z grobowcami "świątynie nudziarstwa"? A jednak. Najwięcej magii mają w Londynie: Muzeum Brytyjskie, Muzeum Historii Naturalnej i dawne Królewskie Obserwatorium Astronomiczne w Greenwich - by wymienić tylko najważniejsze z nich". Olaf Szewczyk, dziennikarz i felietonista