Wigilia to magiczny dzień, nawet dla tych, którzy muszą wędrować po kilku domach, aby zgodnie z tradycją przełamać się z najbliższymi opłatkiem i kolejny raz usłyszeć wyrzuty po odmowie zjedzenia porcji pierogów czy barszczyku. Dla mnie jest jednym z najpiękniejszych dni w roku, bo chociaż na chwilę mam przy sobie część rodziny. Tradycyjną wieczerzę, na którą składa się oczywiście dwanaście potraw, szykuję dzień lub nawet kilka dni wcześniej i zawsze towarzyszy mi wtedy pamięć o moim domu rodzinnym z dzieciństwa, pełnym zapachów i kobiet krzątających się po kuchni i poświęcających całą swoją uwagę daniom, tak jakby od nich zależało wszystko... fragment Wstępu