Ten nowy, wyłaniający się na widownię dziejową wielki wódz Rzeczypospolitej, wychodząc z Krakowa z swoim planem kampanii, potrafił go już od pierwszej chwili z wielką umiejętnością i daleko sięgającym przewidywaniem dostosowywać do każdorazowych warunków. Czarniecki, bez władzy hetmańskiej, sam na własną rękę i na własną obywatelską odpowiedzialność dobierze środki, w Rzeczypospolitej może dotąd nie tylko niepraktykowane, ale prawdopodobnie i nigdy przez żadnego Jej wodza lub męża stanu nawet niepomyślane. Narazi go to na zarzuty łupiestwa, gwałcenia wolności i swobód szlacheckich. Stanie się przedmiotem to obelg i zawiści, to uwielbienia i entuzjazmu.