Malownicze, pagórkowate pogranicze polskiego Wołynia i Podola pod zaborem rosyjskim. Rok 1838. Czas spokoju, względnego dobrobytu, ale też i częstego braku zdrowego rozsądku i rozwagi.
On - Józef Starzycki - bystry, rzutki i przystojny młodzieniec z niezamożnej rodziny kultywującej ziemiańskie tradycje. Ona - Kamila Zagartowska - elegancka, urocza, rezolutna i zaradna panna, córka... bezwzględnego lokalnego bogacza skupującego majątki podupadającej szlachty.
A pomiędzy nimi: niemal nieprzekraczalny dystans społeczny zależny od stanu posiadania oraz piętrzące się przeciwności losu.
Korzeniowski dając nam rzeczywisty, jasny rys epoki odmalowywanej zwykle w czarnych barwach, skłania jednocześnie do zastanowienia się nad wciąż aktualnymi narodowymi wadami blagierstwa, rozrzutności czy nieroztropności.