W czasie, kiedy konsumenci chcą coraz szybciej coraz mocniejszy towar, nawet Chromry nie chce już tylko dostarczać kwaśnej rozrywki dla skrolujących, coraz bardziej przygnębionych Polską milenialsów i GenZetów. Zjadliwie inteligentna fraza i gęba współczesnego aforysty to za mało. Chromry, a my wraz z nim, śmieje się, choć chciałby móc rzucić to wszystko w pizdu i zapłakać nad tym strasznym krajem, ale nie daje sobie na to pozwolenia. Bo wtedy to już naprawdę byłby koniec. A kolejny dzień walki o życie w Polsce jakoś przeżyć trzeba. I obrazek od Chromrego w tym pomaga. Agata Pyzik