Alchemia barw, zapachów i fruwających uczuć. W tym fruwaniu jest miejsce na kolorowe motyle, pośpiech i porcelanowe dusze. Subtelna, choć nie pozbawiona nutek ironicznych liryka, w której pejzaż jest równie ważny jak portrety własnego serca i najbliższych. A wszystko to pod parasolem wspomnień i codziennej krzątaniny po domowych zakamarkach, gdzieś obok szemrzącego strumyka , śpiewających drzew i wrodzonej subtelności.