Powroty do dawnych tematów często nie należą do łatwych. Powodują je: konieczność dokonywania nieustannych uzupełnień, reinterpretacji albo melancholia za przeszłością, w której jak w kryształowym zwierciadle z baśni o Królowej Śniegu można ujrzeć jeszcze raz swoje, niestety już przez czas zniekształcone, oblicze. Powrót do twórczości filmowej Wojciecha Hasa z okazji 20. rocznicy jego śmierci a także wpisanie dwóch jego filmów: Rękopisu znalezionego w Saragossie i Sanatorium pod Klepsydrą, do dziesiątki arcydzieł polskiej kinematografii, skłoniły mnie do odszukania tekstów, dzięki którym przed laty trafiłam na autora ekranizacji prozy Brunona Schulza. Wojciech Has, jako Artysta, opowiadał w swoich filmach o przemijaniu, zapominaniu, bólu i śmierci. Oby koniec wspólnego świata, w którym egzystują Reżyser, jego twórczość i my, Widzowie, nigdy nie nastąpił, a więc nie oznaczał przyjęcia pojedynczej perspektywy. Has na pewno bardzo by sobie tego życzył. Dlatego gorąco zapraszam do świata polifonicznego, magicznego i fantastycznego stworzonego niejako dla i przez tego Mistrza Ruchomych Obrazów.