Burundi, niewielkie państwo położone w Afryce Centralnej, należy do najbardziej niestabilnych w skali całego kontynentu. Podobnie jak sąsiednia Rwanda, Burundi w ostatnim półwieczu doświadczyło tragicznych skutków wojny domowej, rozgrywającej się w oparciu o rywalizację polityków Tutsi i Hutu. Rwanda, kojarzona z ludobójstwem 1994 roku, zdobyła się jednak na skuteczne zakończenie konfliktu wewnętrznego i od ponad 20 lat konsekwentnie realizuje skuteczny program powojennej odbudowy państwa. W przypadku Burundi nadal brak jest jakichkolwiek pozytywnych przesłanek dla prognozowania przyszłego stabilnego rozwoju państwa, zaś pamięć o względnie stabilnych latach pierwszej połowy XX wieku przysłoniły kolejne dekady przewrotów, masowych mordów i braku woli rządzących na skuteczne zaprowadzenie pokoju i rządów prawa. Wieloletni konflikt wewnętrzny w Burundi, który trwał ponad pół wieku i pochłonął ponad 600 tys. ofiar, nieczęsto prezentowany był w światowych mediach i stosunkowo rzadko stawał się podmiotem naukowych analiz. Być może to właśnie fakt permanentnego kryzysu gospodarczego i politycznego sprawia, że również współcześnie mało kto jest zainteresowany losami państwa, które od przynajmniej trzech dekad nie rokuje realnych szans na zmianę niekorzystnych trendów rozwojowych. Co więcej, ubogie i niewielkie pod względem terytorialnym Burundi nie znajduje się w obszarze zainteresowań głównych mocarstw ze względu na mało znaczące położenie geopolityczne i brak ważniejszych bogactw naturalnych, a jego sytuacja wewnętrzna, choć z pewnością niezwykle trudna dla Burundyjczyków, nie zagraża bezpieczeństwu globalnemu.