Płomienne wyznania Ignacego z Antiochii nie przestają zadziwiać. Spisane na początku II wieku w listach powstałych w drodze na męczeńską śmierć, już miarą tych okoliczności intrygują. Bardziej jeszcze zdumiewają poziomem intymności, śmiałością, ukazywanym stanem ducha. Z tego między innymi powodu listy męczennika, przez wieki skupiając na sobie niegasnące zainteresowanie, zapisały się na kartach historii niezwykłym śladem. Wywarły przy tym niemały wpływ na dzieje chrześcijaństwa i Europy. Ale zupełnie wyjątkowym śladem w historii odcisnęły się słowa Ignacego z jego listu skierowanego do Kościoła w Rzymie. Naznaczone wyjątkową emfazą i szczególnie intymne, uwagę przykuwały zastosowanym w nich, bezprecedensowym jak na wczesnochrześcijańską literaturę, terminem eros. Ignacy z najwyższą emfazą językową, poprzez osobiste mój, zbliżył przywołanego erosa do siebie samego, a dodatkowo, w sposób równie emfatyczny dookreślił wypróbowanym i zadomowionym w chrześcijańskiej myśli atrybutem ukrzyżowany. Zapisał w ten sposób niepowtarzalne i zdumiewające pod wieloma względami zwierzenie. Tenże mój eros ukrzyżowany Ignacego przez wieki intrygował, zadziwiał, czasem budził dreszcz, a od XVI wieku, czyli od ponad 400 lat, jest przedmiotem interpretacyjnego sporu o zawarty w nim sens. Co więc Ignacy miał na myśli? Apel o dogłębne zajęcie się tą kwestią rozlegał się nieprzerwanie od XVII wieku. Naprzeciw tym oczekiwaniom stara się wyjść niniejsze opracowanie, w którym zarówno pochód z listami Ignacego przez wieki, jak i historia recepcji jego słynnej ewokacji z erosem, a także próba jej interpretacji, podjęte są dogłębnie i w szerokim kontekście.