Nawet jeśli umiecie gotować i lubicie kuchnię tradycyjną, to tak jeszcze nie gotowaliście! To nie czcze słowa książka, którą właśnie trzymacie w dłoniach, w okresie przedwojennym stała w domu każdej szanującej się gospodyni, a nazwisko Marii Gruszeckiej unosiło się w pomieszczeniach kuchennych niczym dobry duch opiekuńczy. () napisałam tę książkę w celu zaradzenia rzeczywistym potrzebom deklarowała Gruszecka w przedmowie do 366 obiadów. Jej misja była szlachetna i narodowa nauczyć Polaków, jak gotować smacznie i zdrowo bez pomocy służby, a także zapoznać ich z oryginalnymi recepturami przekazywanymi z pokolenia na pokolenie. Była jedną z pierwszych polskich autorek, które dostrzegły, jak ważne dla zachowania prawidłowego funkcjonowania organizmu jest przestrzeganie zasad związanych z przygotowywaniem i przechowywaniem żywności oraz racjonalnym odżywianiem. W książce 366 obiadów znajdziemy przepisy m.in. na zupy, potrawy z drobiu, wołowiny, cielęciny, wieprzowiny, baraniny, dziczyzny, ryb i raków. Usatysfakcjonowani będą również amatorzy pierogów, galaret, naleśników i sałatek. Choć w czasach Gruszeckiej wegetarianizm uznawano za zbyteczną fanaberię, w niezwykle urozmaiconym menu przewidziała ona też miejsce dla ryżu i warzyw. Wśród receptur nie mogło zabraknąć tych na słodkości i napoje od kompotów po nalewki. ____________________________ Niniejsze wydanie książki zostało opracowane na podstawie edycji z 1930 roku.