Pierre Clostermann mógł umrzeć na wiele sposobów. To jednak jego przeciwnicy po walkach powietrznych rozbijali się o ziemię w płonących maszynach lub tonęli w zimnych falach Kanału La Manche. Sprzyjało mu szczęście podczas ataków na cele naziemne, gdy morderczy ogień artylerii przeciwlotniczej rozrywał samoloty kolegów z dywizjonu. Zarówno szczęście, jak i umiejętności dopisały mu także przy licznych awariach pilotowanych Spitfire'ów i Tempestów. Przeżył piekło wojny i doczekał się chwały jako as lotnictwa myśliwskiego. W przerwach między bojowymi akcjami robił notatki. Dzięki temu już trzy lata po wojnie została opublikowana książka ukazująca losy jego i kolegów walczących w szeregach Wolnych Francuskich Sił Powietrznych oraz RAF-u. Szybko została przetłumaczona na wiele języków, jej lektura nieustannie porusza serca i umysły czytelników. Dziś to jedna z najsłynniejszych, by nie powiedzieć kultowych książek o walce powietrznej w czasach II wojny światowej.