Są trzy Meksyki. Jest ten sprzed konkwisty, wspaniały i brutalny, którego
symbolem jest mityczny stwór, Quetzalcoatl, pierzasty wąż.
Jest Meksyk
hiszpański i katolicki, który przetrwał trzy stulecia. Ten przyjął za swój
symbol najświętszą Panienkę z Guadalupe, litosierną, wszędzie widoczną
oficjalną patronkę kraju.
I jest Meksyk nowoczesny, który wyłonił się
najpierw z wojen o niepodległość, a później ze słynnej rewolucji. Jego symbolem
jest Zapata, chłopski bohater, człowiek sprawiedliwy, którego rozstrzelano.
To trzy powody, by kochać Meksyk. Jest krainą sprzeczności, światem
zmąconym, zmieszanym, z którego zrodzi się może nowy wiek.
"W Meksyku
wesołość jest melancholijna, a uśmiech groźny. Meksyk jest antyczny i
awangardowy, oczywisty i skryty, folklorystyczny i niemy, wierzy bardziej w
świętych niż w Boga. Bogactwo jest tu równie widoczne jak ubóstwo. Jest to
miejsce przyjemne do życia, a zarazem nawiedzane przez zbrodnię, która jest tu
tak zwyczajna, że aż niewytłumaczalna. Etykietki spadają nań ulewą. Spróbujmy,
podczas tej długiej włóczęgi, prześlizgnąć się między kroplami".