Kiedy byłam małą dziewczynką moi dziadkowie opowiedzieli mi o wielkiej łunie, która tak rozświetlała nocne niebo, że - jak twierdzili - na ciemnej ulicy można było znaleźć igłę. Według nich owo niezwykłe światło zapowiadało nadejście drugiej wojny światowej. Jakiś czas później usłyszałam o proroctwie fatimskim, w którym Maryja zapowiadała pojawienie się wyjątkowo zjawiskowej zorzy tuż przed wybuchem najokrutniejszej z wojen. W ubiegłym roku, z czystej ciekawości, postanowiłam poszukać choćby jednej notatki prasowej z tamtych czasów, która wspominałaby o łunie. Rezultaty mojego niewinnego śledztwa kompletnie mnie przerosły. I tak powstał pierwszy rozdział tej książki.