W tym zbiorze wierszy Zofii Zarębianki, siódmym z kolei, poprzedzonym przez tomik Tylko na chwilę (2012), od razu zauważamy przedłużenie linii tematycznych, a także konsekwencję w zakresie wyborów i realizacji artystycznych. Na plan pierwszy wybijają się rozważania eschatologiczne ? o finalnych przeznaczeniach, śmierci przeżytej świadomie, obdarzonej religijnymi oraz egzystencjalnymi sensami, o rzeczach aktualnych skierowanych ku przyszłości, kiedy nastąpi przekroczenie granicy życia, o wyobrażeniach kresu, niepokojach i lękach związanych ze spotkaniem z tym, co tajemnicze, zakryte, niewyobrażalne. Poetka układa cykl wierszy dośmiertnych, jak rozumiem ten neologizm, wychylonych ku granicznemu doświadczeniu, jasno rozumiejących byt dla- i ku śmierci, uwikłanych w czas płynący, który niesie zagrożenie, złożonych z przeczuć i wizji niepojętych przestrzeni ? nie z tego świata, skrajnie więc obcych. W eschatologii prywatnej odsłaniają się, choć nie do końca, kluczowe fragmenty autobiografii, ślady traumy spowodowanej przez chorobę. Rozmowa z sobą raz po raz wznosi się ku innemu wymiarowi, przeradza się w poszukiwanie transcendentnych uwarunkowań jednostkowego dramatu. / z posłowia Wojciecha Ligęzy