Opowieść o miłości, która ocala Trzydziestodwuletnia Agnieszka żyje w błogim przekonaniu, że świat stoi przed nią otworem. Mieszkając z rodzicami, na których wsparcie i zrozumienie zawsze może liczyć, nie musi się troszczyć o codzienne potrzeby powszedniego życia. Jej świat wali się w gruzy, gdy rodzice giną w wypadku samochodowym. Agnieszka jest przekonana, że śmierć rodziców ma związek z przestępstwem, którego ona i jej matka były mimowolnymi świadkami. Czuje, że jej własne życie oraz życie jej pięcioletniego brata również jest zagrożone. Jedynym wyjściem wydaje się być wyjazd z rodzinnego miasta. Czy Agnieszka zdoła uciec przed zagrażającymi jej bandytami i własnym obezwładniającym lękiem? Obudziłam się przerażona. Otarłam dłońmi wilgotną twarz, upewniając się przy tym, że to, co mnie otaczało, nie było realne. To był tylko sen. Kolejny zły sen. Takie rzeczy nie dzieją się naprawdę. Podniosłam się i zerknęłam do tyłu na Dawida. Spał i śnił spokojne sny. Chociaż on pomyślałam gorzko, przełykając łzy cisnące mi się do gardła. Odgarnęłam z twarzy mokre włosy, wciąż rozglądając się niepewnie wokół. Boże, jak długo jeszcze to potrwa? Ile ja jeszcze mam to znosić, zanim oszaleję? Westchnęłam, tłumiąc strach, i wymknęłam się cicho z pokoju. Małą nocną lampkę pozostawiłam zapaloną. To już ostatnia noc w tym domu.