Kilkadziesiąt obrazów dotyczących przemian jakie dotknęły Europę. Cykl lirycznych reportaży, od wiwisekcji na samym sobie, po opisy skutków takich wydarzeń, jak choćby zburzenie muru berlińskiego. Niezależnie od tego w jakim kraju przebywa podmiot liryczny tych wierszy, zawsze zachowuje swój polski punkt widzenia. To właśnie z tej perspektywy ocenia, przyswaja, komentuje przemiany świadomości przeciętnego człowieka, podpatrując go na ulicy, przed hipermarketem czy na parkingu. Dominuje dygresja, popis erudycyjny czy aluzja. Stąd wędrówki w obszary kultury i filozofii śródziemnomorskiej, ale nie tylko. Poza tym oryginalny język, który tworzy zaskakujące skojarzenia i sytuacje. Te prozaizmy, kolokwializmy czy rodzajowe odzywki podkreślają pozorną ponadczasową wartość zachowań, przedmiotów czy rzeczy. To, że nic nie trwa wiecznie wydaje się oczywiste, choć w przypadku Krzysztofa Marka Machy, nie do końca. Są jeszcze talizmany, jak szalik od matki na drutach zrobiony, które są nie tylko odwoływaniem się do zbiorowej świadomości, ale do własnego serca. I w tym też sensie, jest to najprawdziwszy z prawdziwych Autoportret z P.