Okres od około 1450 roku do wczesnych lat XVII wieku uważany jest za złoty wiek piwa. Jest to okres szybkiego wzrostu poziomu produkcji i konsumpcji, wyprzedzający rozwój ówczesnej populacji. Umowna granica rozdzielająca krainy o tradycjach winiarskich i piwowarskich przesunęła się wyraźnie w kierunku południowym. Rozwojowi piwowarstwa sprzyjał postęp technologiczny i rozwój wiedzy. Ówczesna Rzeczpospolita należała do krajów o ugruntowanej tradycji piwowarskiej, słynących z doskonałych piw pszenicznych, nazywanych białymi. Takie piwa ceniono wówczas najbardziej. Największym ośrodkiem produkcyjnym Rzeczypospolitej był rzecz jasna Kraków. Stanisław Kutrzeba, znakomity historyk i znawca dziejów miasta, początki tego rzemiosła wiązał z lokacją i przybyszami niemieckimi i pisał: A jeśli koloniści na sztandarze swoim wypisali trzy hasła: swobody, oszczędności i czystości, to u stóp tej chorągwi spostrzeglibyśmy bez wątpienia beczkę piwa i to dużą. Ta metaforyczna beczka znacznie powiększyła się w dobie nowożytnej. Piwowarstwo było największym i najważniejszym rzemiosłem uprawianym w ówczesnym Krakowie. Dość wspomnieć o 140 browarach, licznych słodowniach i niezliczonych karczmach obecnych w krajobrazie miasta. Historię piwowarstwa krakowskiego tworzyli ludzie, rzemieślnicy urodzeni w Krakowie, jak i przybyli z wielu wsi i miast ówczesnej Rzeczypospolitej, a nawet spoza jej granic. Poprzez ich historie prześledzić można dzieje piwa i piwowarstwa, nieodłączną część polskiej tradycji, o czym już w XIX wieku pisał Aleksander Jelski: Co prawda, proces techniczny piwowarstwa stanowi [...] najpraktyczniejszą stronę przedmiotu, tem niemniej i wiadomość historyczna o napoju z dawien dawna narodowym i najmniej szkodliwym, tudzież o literaturze ojczystej, dotyczącej wytworu onego i znaczenia w obyczajach, nie będzie może bez pożytku dla szerszego koła czytelników, lubiących wpatrywać się w przeszłość rodzimą. Ufam tedy w ich pobłażliwość w razie, gdyby mi się nie udało w czem sprostać zadaniu.