W nowej książce Katarzyna Michalczak opowiada o pragnieniu miłości, która nie może się przydarzyć, o kiepskich kochankach i złych ojcach. O przemocy domowej, samotności kobiet oraz niespełnieniu. Ktoś przed nimi ucieka i zarazem goni je z bronią. Pewien mroczny trubadur pojawia się i znika, tuptusie są odrzucane tak trudno znaleźć spełnienie w miłości czy to do kobiet, czy do mężczyzn. A nad wszystkim ponuro zwiesza się widmo przemocowego tatusia. Czy można się definiować poprzez brak? A może poszukiwanie tożsamości to tylko pretekst, by nie żyć?