Niniejsza książka nie jest kolejnym klasycystycznym manifestem. To już było. Moje rozważania podyktowane są przekonaniem o potrzebie nieustannego przypominania o kulturowej ciągłości, bez której nic dobrego nas nie czeka. Rozrachunku domaga się w szczególności wiek XX, w którym mimo gigantycznego skoku technologicznego dokonano największych spustoszeń w sferze kultury. Krytycznego namysłu wymaga też kultura masowa, schlebiająca coraz niższym gustom i instynktom, będąca dowodem na fiasko kulturowego egalitaryzmu.