Wojna zdawała się wisieć w powietrzu. I rzeczywiście rozpoczęła się i września 1939 r. Od tego też dnia rozpoczęła swoją wojenną opowieść Monika Kicman, młoda żona i matka, której przyszło wraz z najbliższymi przeżywać okupację przede wszystkim w Warszawie. Wojenna rzeczywistość codziennie przynosiła nowe wyzwania, a jej wszechobecnym towarzyszem był lęk. O siebie i najbliższych. Ale mimo aresztowań, szykan i ulicznych łapanek bohaterowie, podjęli walkę nie tylko o swoje przetrwanie, ale i aktywnie włączyli się do konspiracji. Co nimi kierowało? Jak zrozumieć to w gruncie rzeczy codzienne igranie ze śmiercią? Książka jest absolutnie porywająca. Mimo wszystkich potworności, jakie niesie za sobą wojna, ta historia nimi nie epatuje, pozbawiona jest podkolorowanych faktów czy patosu. Bo to w istocie książka o wielkiej i prawdziwej miłości, która wszystko przetrzyma.