Widmo nagrania płyty wisiało nad nami od dłuższego czasu. Projekt Shyka (czyt. szajka) nieustannie ewoluował aż do momentu, w którym udało nam się znaleźć właściwe, naszym zdaniem, rozwiązania. Jeśli chodzi o gatunek w jakim można zaszufladkować Shykę, to chyba najbliżej nam do hip-hopu chociażby dlatego, że liderem grupy i autorem tekstów jest raper. Nie znaczy to jednak, że powstała kolejna nudna płyta hip-hopowa, jakich wiele w tym kraju. Uważamy, że każda twórczość polega przede wszystkim na eksperymentowaniu, więc szybko stało się jasne, że poskładanie płyty wyłącznie z syntetycznych bitów, sampli itp. nie może się udać. Dołożyliśmy więc elektryczne wiosła, żywe baniaki, bas i parę jeszcze innych rzeczy... A efekt końcowy jest zadziwiający. Zbierając to wszystko razem: Projekt Shyka jest syntezą pomysłów siedzących w wielu, muzycznie różnych, głowach noszących ślady szaleństwa. Mają sporo do powiedzenia i umiejętności `szycia takich `sztuk, że ręce opadają... z zachwytu.