Małżeństwa mieszane, w tym polsko-niemieckie, należą do grupy o podwyższonym stopniu ryzyka. Wielowiekowe doświadczenia we wzajemnych stosunkach, zwłaszcza silnie negatywne stereotypy, ciążą nad rodzącym się uczuciem. Zakochani od pierwszego dnia konfrontowani są z pytaniami, które z miłością teoretycznie nie mają nic wspólnego, a jednak Muszą sobie i otoczeniu wyjaśnić, dlaczego właśnie ona (ta Polka), dlaczego właśnie on (ten Niemiec), jakby nie było innych partnerów (partnerek) w ramach tej samej nacji! Te pytania padały od zawsze. Zadawali je rodzice, krewni, znajomi, przyjaciele i wrogowie w domach niemieckich i polskich. Wszystko jedno czy zerkniemy do niemieckich powieści z 2 połowy XIX wieku rozgrywających się na terenie Prowincji Poznańskiej, czy z lat dwudziestych XX wieku dziejących się na Górnym Śląsku stwierdzimy, że wszystkie wyrażają głębokie niezadowolenie, a nawet zdecydowany sprzeciw wobec małżeństw polsko-niemieckich. Ich autorzy widzą i wieszczą najgorsze: zdradę uczuć i interesów narodowych, utratę dzieci na korzyść drugiej strony, aż po zbrodnię pohańbienia rasy. Nawet enerdowska socjalistyczna poprawność w stosunku do bratniego kraju nie wyeliminowała obaw z repertuaru trosk rodzicielskich.