Przyjechaliśmy tego lata, gdy Czechy i Saksonia znalazły się właśnie nad morzem. Tutaj natomiast woda to w ogóle nie jest temat. Tylko jedna z gazet donosi, że Łódź ma najlepszą wodę pitną w Polsce. Gdzie jednak podziały się rzeki, od których wszystko się zaczęło? Zniknął również pierwotny las. Ciągle coś znika. Czy przynajmniej istnieje jeszcze Łódka, od której miasto podobno otrzymało nazwę? Nie wiadomo. I czy rzeczywiście od dwustu lat wszyscy tu jadą na jednym wózku, jakby siedzieli w jednej łódce? (Tina Stroheker Przyjazd)