Minęło blisko tysiąc lat naszej politycznej historii. Na wielkich połaciach polskich granic, które ongiś przez całe wieki pławiły się we krwi, zawitał spokój. Nie obawiamy się już dzisiaj najazdu Węgrów na Ruś Czerwoną, ani pretensji Czechów do rządów w Warszawie; nie niepokoją nas Turcy i Tatarzy, a miasta wielkopolskie nie potrzebują drżeć na myśl o łupieżczych wyprawach litewskich Zmieniło się bardzo dużo na naszych granicach nie zmieniło się tylko jedno: podobnie, jak przed setkami lat, nie możemy dziś spokojnie odwrócić oczu od granicy wschodniej i zachodniej. Te bowiem są nadal niepewne.