Był rok 1978. Jacek Fedorowicz ( z programem "Popierajmy się" przejechaliśmy Polskę wzdłuż i wszerz i chyba nawet w głąb) powiedział: Piszesz jakieś takie głupoty, zaprowadzę Cię do Marcina Wolskiego, może mu się spodobają (Jacek nie lubił takiego humoru). Marcin wysłuchał i zaakceptował. Zacząłem pisać dla radia. Była to (jak się później okazało) kultowa audycja "60 minut na godzinę". Tu urodziły się moje "Rossmówki".