EAN:
9788367369435
Autor:
Wydawnictwo:
Rok wydania:
2025
Oprawa:
broszurowa
Strony:
589
Cena sugerowana brutto:
69.00zł
Stawka vat:
5%
Janusz! Ale w więzieniu można za to czytać i pisać!
Adam Michnik
Czy bohater kafkowskiego Procesu był winny, czy niewinny? Wyrok nigdy nie zapadł. Ale i tak jego życie zmieniło się w koszmar. Tak jak życie setek milionów ludzi w XX wieku. Książka Janusza Palikota pokazuje, że ubiegły wiek trwa dalej. Palikot, symbol polskiej liberalnej demokracji z jej mocnymi i słabymi stronami, doznał wszelkich możliwych wzlotów i upadków. Filozof, biznesman, polityk, antyklerykał, mecenas sztuki i literatury, pisarz, wielki smakosz życia i wszelkiego piękna, przeistoczył się we wroga publicznego numer jeden demokracji autorytarnej, no, może numer dwa. Jego Dziennik z więzienia powinno się czytać obok Zapisków więziennych Kardynała Stefana Wyszyńskiego i Dziennikiem złodzieja Jeana Geneta, książek o podobnej wartości literackiej.
Tadeusz Słobodzianek
Panie Januszu, proszę się trzymać. Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie.
Lech Wałęsa
Dziennik z więzienia Janusza Palikota to pierwsza współczesna polska proza pikarejska, ukazująca nagie życie we wszystkich jego blaskach i cieniach, wzlotach i upadkach. Autor sam zresztą porównuje się do bohatera pikarejskiego, w pełni świadom, co to oznacza: raz na górze, raz na dole. I, jak na prawdziwie witalnego pikarejczyka przystało, nigdy nie się nie poddaje. Życie, któremu zawierzył, jeszcze może go zaskoczyć.
Agata Bielik-Robson
Opis, rozgorączkowane notowanie życia tu, ruchów zwierzęcia po celi, w łaźni, w przestrzeni spacerowej, jedzenie, wypróżnianie, sen Oto prawdziwy zapis PRZEMIANY Wszystkie te, powtarzane jak mantra szczegóły, tworzą czasoprzestrzeń egzystencji wypatroszonej ze wszystkiego, co stanowi rdzeń twojego życia. I jest to w opisie Janusza Palikota hipnotyczne, jest w tym zapisie doświadczenia więziennego jakieś dziecięce zadziwienie, któremu nie ma końca. I czytelnik wsiąka w to cieleśnie, jak we wszystkie mocne, prawdziwe opisy rzeczywistości, wyrzucony ze swego losu w jakąś nad-rzeczywistość, która przestaje być zrozumiała i której trzeba się uczyć od nowa... Przestrzeni wampirycznej, wypijającej ci krew i zabierającej ci ducha, choć Palikot prowadzi swoje pióro niby dawny czarownik w społeczności plemiennej, gdzieś na obrzeżach bytu, w magicznej, zbiorowej psych społeczeństw pierwotnych, na dnie człowieczeństwa... I gesty tych wszystkich, przybliżonych czytelnikom, ludzkich ciał, niby cieni na ścianach w jaskiniach patroszonych z jaźni, wybebeszanych z historii, czego rdzeniem jest próba elementarngo rozumienia, jako próba zadomowienia się gdzieś w granicach tego mrocznego, nieznanego świata, wraz z wszystkimi rytualnymi aktywnościami, ze szczerością, która boli, aby nie stać się odczłowieczoną kupą nieszczęścia, istotą walącą głową o drzwi, incydent parokrotnie tu opisany...
I czytelnik wciąga się w to wszystko jakby tam był, razem z autorem, razem z innymi czytelnikami-współwięźniami (każdy z nas może się tam znaleźć, nikt bowiem nie jest niewinny), jak w jakieś szczególne, osobliwe wtajemniczenie... Albo zapada się w ten osobliwy, głodny czegoś monolog, który chce pożreć wszystko niczym robak, penetrujący podłogi, śnany, korytarze, by doświadczyć więcej i więcej w tej nowej formie, w jaką się przeistoczył głos zamknięty w czterech ścianach. I czego doświadcza skazaniec, z całym tym upokorzeniem, unicestwieniem, które nosi w sobie niejako jak i każdy z nas PIERWORODNIE...
Krystian Lupa